I stało się. Najchętniej napisałabym tę notkę w formie lirycznej. "Siedzę w pustym pokoju, na brzegu łóżka. Nie wiem czy owładnięta całkowitym spokojem czy chwilowym smutkiem. Białe, gołe ściany pogłębiają jeszcze bardziej wrażenie pustoty. Uwagę przykuwa jedynie sterta kolorowych worków na środku pokoju, worków w których znajduje się jedyna część mojego życia którą mogę ze sobą zabrać... "
Daruje sobie jednak takie wywody bo i wy byście ze mnie pocisnęli i ja miałabym z siebie bekę. W każdym bądź razie worki, kartony, kartoniki i pustota to fakt autentyczny. Odchodzę. Wyjeżdżam. Wyfruwam. Emanuje szczęściem, spokojem i pewnością, że będzie dobrze. Nic nie dzieje się bez przyczyny. I nie wierze w dobrą i złą passę, w równowagę zła i dobra i to, że skoro jest cudownie to coś musi się spieprzyć. Wierzę jednak w to, że jeśli się starasz to zasłużysz na szczęście, a wszystkie przeciwności losu da się przeżyć nie tracąc tego co dobre.
A więc żegnaj Bagdadzie.
koszulka: YoungWear23
zegarek: JellyWatch
buty: Deezee i Reebok
Czemu się wyprowadzasz?
OdpowiedzUsuńJak pięknie opisałaś to lirycznie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie: http://bezgwiezdne-niebo.blogspot.com/
I jak w nowym miejscu? Jak ludzie, otoczenie.. Poznałaś kilka miłych osób tam? Odnalazłaś się w nowym miejscu? Jestem ciekawa, jeśli jednak nie masz ochoty o Tym pisac to wybacz. ;)
OdpowiedzUsuńWszystko w nowym poście :) ;*
Usuńa ja z moim małym rudzielcem tęsknimy .....
OdpowiedzUsuńja za Wami też :)
Usuń